Korzystając z komórki, a dokładniej rzecz ujmując z internetu, nie zdajemy sobie sprawy, ile czasu dziennie nam to zajmuje. OSOZ (Otwarty System Ochrony Zdrowia nr 11/2017) podaje następujące, ciekawe, choć dość zaskakujące dane.
W ciągu 1 minuty w 2017 roku internet „zanotował”:
3,5 miliona zapytań w wyszukiwarce Google,
16 milionów wiadomości tekstowych,
40 tysięcy odtworzonych utworów muzycznych,
452 tysiące tweetów na Twitterze,
4,1 miliona wejść na YouTube,
900 tysięcy logowań na facebook,
46 200 opublikowanych zdjęć na Instagramie.
A co się z nami dzieje w ciągu dnia:
ok. 2 godz. spędzamy na platformach społecznościowych,
150 razy bierzemy do ręki telefon i sprawdzamy, co się dzieje,
65% całego czasu poświęconego smartfonowi, osoby urodzone w latach 1980-2000 spędzają na: rozmowach, wysyłaniu sms-ów, pisaniu e-maili i na obecności w social mediach.
Rozwijająca się w błyskawicznym tempie technologia cyfrowa spowodowała pojawienie się wielu nowych określeń.
Smartfonowi zombi to nowe określenie, które dotyczy ludzi zaabsorbowanych tak swoim smartfonem, że nie rejestrują tego, co dzieje się wokół nich.
Nomofobia (No Mobile Phone Phobia), to określenie dotyczące ludzi odczuwających niepokój, strach przed brakiem dostępu do sieci.
Syndrom FOMO (Fear of missing out), czyli strach przed przeoczeniem czegoś istotnego w sieci.
Jest też syndrom tech neck lub text neck, czyli technologicznej szyi. Syndrom ten objawia się bólami głowy zwiększonym obciążeniem kręgów szyjnych z powodu nienaturalnego jej wygięcia. Takie wygięcie powoduje też bóle szyi i ramion. W miarę rozwoju nowych technologi, z pewnością pojawi się więcej tego typu określeń.