Wampir to człowiek blady, chudy, z podkrążonymi oczami, przekrwionymi dziąsłami i zaczerwienionymi zębami. Unikający słońca, wychodzący z domu o zmierzchu, by prowadzić nocny tryb życia. Wygląd nieciekawy, a i dieta pozostawiająca wiele do życzenia, bo to… krew. W naszym kraju żyje ponad 10 tys. osób, które kiedyś można było zaliczyć do grona wampirów.
Przerażające?! Niekoniecznie. Historie o wampirach można włożyć między bajki, ale porfiria, z którą żyje tyle osób to nie bajka. Warto o niej wiedzieć. Porfiria to choroba, a raczej różne rodzaje schorzeń, których główną cechą jest zaburzenie powstawania pewnych związków chemicznych. Związki te to porfiryny. Wchodzą w skład wielu komórek organizmu. W połączeniu np. z żelazem znajdują się we krwi i sprawiają, że ma ona kolor czerwony. Zaburzenia produkcji porfiryn w tym miejscu powodują, że chory jest blady, osłabiony i czuje ciągłe zmęczenie.
Choroba ta jest nieuleczalna i trudna do zdiagnozowania. Dlaczego? Dlatego, że charakteryzuje się wieloma objawami, które mogą być mylone z innymi chorobami. W zależności od tego, gdzie zaburzona jest produkcja porfiryn można zaobserwować: bóle brzucha, wymioty, biegunki lub zaparcia jak w ostrej porfirii wątrobowej. W tej postaci toksyczne związki gromadzące się w organizmie powodują ciężkie zaburzenia neurologiczne. Zaburzenia oddychania są natomiast najczęstszą przyczyną zgonów w tej postaci choroby. W Polsce zarejestrowanych jest ponad 500 osób cierpiących na tą właśnie odmianę porfirii.
W postaci skórnej występuje nadwrażliwość na światło prowadząca do silnego zaczerwienienia, a nawet poparzeń skóry. Widoczne są też zmiany barwnikowe, które dotyczą zębów i paznokci. Czerwonawe zabarwienie przybiera mocz i kał. Zdarzają się też zniekształcenia twarzy.
Chorzy mają często stany depresyjne, są niespokojni, często agresywni, nie śpią. Nierzadko pojawiają się niedowłady kończyn i zaburzenia widzenia.
Porfiria to choroba genetyczna. Mogą ją jednak wywołać też środki chemiczne, takie jak farby, lakiery, pestycydy oraz nadużywanie alkoholu. Nie bez znaczenia w pojawieniu się objawów tej choroby jest przewlekły stres.
Dawniej, kiedy medycyna nie była tak rozwinięta jak dzisiaj wystarczyło, że człowiek miał niepokojący wygląd, był blady, miał zaczerwienione zęby i paznokcie, prowadził nocny tryb życia, jego twarz była zniekształcona, by mógł być uważany za wampira. Wampir wyglądał nieciekawie a ludzie bali się go, dlatego on sam izolował się od społeczeństwa. Dzisiaj wiele objawów potrafimy wytłumaczyć, nawet wstręt chorych do czosnku. Wiemy, że związki chemiczne w nim zawarte, nasilają objawy wrażliwości na promienie słoneczne. Kurczące się, chore dziąsła, odsłaniają zęby sprawiając wrażenie, że są one dłuższe. Taki objaw tłumaczy pojawienie się „kłów wampira”.
Warto wiedzieć, że wampirów nie ma, ale są ludzie, których wygląd nie powinien nas dziwić. Są oni chorzy na rzadkie choroby, które z reguły nie są uleczalne. Leczenie takich chorób jest trudne i najczęściej bardzo drogie.